Wyprawy do Warszawy
W dniach 29 - 30 listopada młodzież gimnazjalna i licealna, między innymi z Chadek Musical Academy oraz Teatru Hesperydy miała możliwość uczestniczenia w niezwykłym projekcie.
„Wyprawy do Warszawy” to projekt finansowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Kultura Dostępna. Młodzież wzięła udział w warsztatach poprzedzających spektakl „Mały ma dziewczynę”. Spektakl, wyreżyserowany przez młodą debiutującą reżyserkę Agatę Dyczko, stał się pretekstem do rozmowy o odmienności i wykluczeniu. Wyjazd zakończyły warsztaty przeprowadzone przez Fundację Kultura Bez Barier traktujące o niepełnosprawnościach i radzeniu sobie z nią na co dzień
A jak młodzież odebrała udział w warsztatach i spektakl? Oto kilka wypowiedzi:
1.Jak bardzo inny był tytułowy Mały w spektaklu Agaty Dyczko?
2.Jak udział w warsztatach wpłynął na Twój odbiór spektaklu?
3.Co najbardziej utkwiło Ci w pamięci z tego wyjazdu?
1. Mały chciał być taki jak Duży. Naśladował go i chciał mieć dziewczynę, normalnie funkcjonować
2. Zaczęłam bardziej rozumieć takich ludzi. Mogłam mniej więcej poczuć się jak oni. Dopiero po tych warsztatach zrozumiałam jak trudno mają takie osoby
3. Najbardziej mi się podobał drugi dzień, ten labirynt i rozmowa z tym panem ( nie pamiętam jak się nazywał). To było bardzo wzruszające kiedy on powiedział, że sam jest niewidomy, a pomagał nam w tym labiryncie
Całe warsztaty naprawdę były ciekawe
Ani Kozaczuk
Mały nie był aż taki inny chociaż było widać, że zachowuje się inaczej i ma jakieś problemy. Był przedstawiony w bardzo ciekawy sposób, nie przesadnie czy też karykaturalnie, prześmiewczo ale pomysłowo i wiarygodnie.
Cały ten czas, który spędziłam na warsztatach dał mi wiele spraw do przemyślenia, pokazał, że niepełnosprawni nie są wcale gorsi czy inni. Funkcjonują, czy też starają się funkcjonować, tak samo jak my tylko, że mają pewne dysfunkcje i dlatego potrzebują naszej pomocy, naszego wsparcia. Dzięki niektórym częściom warsztatów mogłam poczuć się jak niewidoma i dzięki temu zauważyć tę barierę, którą mają osoby z dysfunkcją. Lepiej przez to zrozumiałam Małego ze spektaklu Agaty Dyczko.
Z wyprawy do Warszawy najbardziej utkwił mi w pamięci spektakl, który był zagrany bardzo naturalnie i niepretensjonalnie oraz próba przejścia labiryntu z zakrytymi oczyma, nie widząc gdzie się idzie, z pomocą tylko białej laski, dzięki czemu mogłam się poczuć jak niewidoma i przekonać się na własnym doświadczeniu jak znojnie mają osoby z dysfunkcją wzroku.
Kasia Marczuk
Inny, na pozór dziwny lub wyalienowany, wygląda on tak samo jak każdy z nas ale odróżnia go zachowanie. Silnie przeżywa każdą emocję, zarówno pozytywną jak i negatywną. W jednym jest do nas podobny: potrzebuje bliskości innej osoby oraz posiadania czegoś na własność.
Po głębszym poznaniu zachowań i odczuć osób chorych wiem, że są one na równi z nami. Dlatego powinniśmy traktować takich ludzi normalnie i dać im szanse na rozwijanie swoich marzeń.
Najpiękniejszym przeżyciem na warsztatach było to że mogliśmy się poczuć jak osoba „inna”. Poprzez uczestnictwo na warsztatach poprowadzonych przez Fundację Kultura bez barier
Ola Panas
1.Myślę że mały nie był aż tak inny. Po prostu jego choroba sprawiała, że nie mógł zapanować i zrozumieć pewnych rzeczy. Chciał się zakochać i być kochanym, chciał założyć biznes i normalnie pracować ale jego choroba nie dawała mu takich możliwości
2. Poprzez udział w warsztatach lepiej mogłam zrozumieć Małego i ogólnie cały spektakl 3. Najbardziej w pamięci utkwiły mi warsztaty z panem Robertem i tą panią (niestety nie pamiętam imienia). Myślę, że to na nich nauczyłam się najwięcej rzeczy, np. jak prowadzić osobę z dysfunkacją wzroku i jak z nią rozmawiać. Warsztaty pokazały nam, jak trudno jest odnaleźć drogę i jak szybko wpadamy w panikę gdy nic nie widzimy. Bardzo zszokowało mnie gdy dowiedziałam się, że pan Robert widzi tylko konturowo. Pokazało mi to, że takich ludzi trudno jest zauważyć. Jeśli nie mają białej laski my nie widzimy ich, a oni nas
Martyna Rozwód